Nadchodzi 14 czerwca. W tym dniu ostatni raz widziano Olę. Czekała u Banachów na autobus - w międzyczasie pojechała do sklepu po loda. Ktoś ją odprowadzał, ktoś widział samochód odjeżdżający z piskiem opon, ktoś mówił że to ojciec, inni, że jacyś bogaci ludzie z zagranicy. Jedyną rzeczą jaką w ten dzień znaleziono, był tornister zawieszony na płocie. Poszukiwania: policja, straż pożarna, mieszkańcy - bez rezultatu. Pojawiają się pierwsze podejrzenia i pierwsze aresztowanie...
Naiwność tej kobiety oraz podatność na sugestie jest porażająca; nic dziwnego, że byle rzezimieszek był w stanie ją omotać i wykorzystać na wszelkie sposoby.
Najbardziej dziwi mnie to, że ten facet wyszedł i nadal w tej wsi spokojnie żyje i funkcjonuje. I dziwi mnie postawa ojca, który dziś zmienił zdanie i uważa, że jednak dziecko może żyć, choć jeszcze na filmie jasno mówił, że to ten skazany zrobił, bo skąd by wiedział, gdzie były zakopane włosy. Zresztą postawa mordercy...
więcejFilm "Przyszedł człowiek i wziął" miałam okazję zobaczyć podczas 10 Letniej Akademii Filmowej w Zwierzyńcu. Do dzisiaj, pomimo, że obejrzałam go kilka dni temu nadal mam to nadal mam go w pamięci....
Został on zrealizowany w latach 2002-2009. Początkowo twórcy filmu mieli inną koncepcję, ale ta zmieniła się wzraz z...