jedyny cenzuralny komentarz do tego kawałka zmarnowanej kliszy to: 'WTF?!?'
A mnie właśnie wczorajsza emisja zachęciła do obejrzenia pozostałych części. Trzeba było wcześniej poczytać o filmie, to byś nie czuł się zawiedziony, że to tylko obrazy bez narracji.
Poczytałem, wiedziałem że to eksperyment a nie klasyczny film. Nie chodzi o to, że bez narracji - przez cały film się irytowałem i byłem zdołowany: jakością wykonania, treścią (raczej jej substytutem) i formą przekazu. Pewnie filmy powinny budzić jakieś odczucia, ale nie wyłącznie negatywne i poczucie depresji. No i jeszcze ta muzyka - Philip Glass stracił u mnie połowę dobrej opinii.
W sumie kwestia gustu, ale jak dla mnie to coś ma zdecydowane 1 na 10 (z braku skali ujemnej), a komentarz wstawiłem, bo może ktoś nie przygotowany na szok zaoszczędzi trochę czasu...
Skoro zbyt smutny, to proponuję pozostać przy produkcjach Disneya.
Skąd w ogóle myśl, że ktoś rozumiejący otaczającą rzeczywistość, tak jak Reggio, opisując świat, w którym żyje będzie się cieszył, że jest jak jest, a co za tym idzie jego film będzie napawał optymizmem?
W 2003 roku byłem na tym w kinie i pamiętam, że cześć ludzi wyszła. Ja nie zdążyłem i chyba usnąłem. Co nie zmienia faktu, że nie mam nic przeciwko takim produkcjom.