ale zrealizowany w 3D. Mnóstwo różnych obrazów latających wiruje na ekranie, co z czasem męczy. Muzyka robi dużą robotę, ale cały film nie powala. W przypadku pierwszej i drugiej części, ta wydaje się najsłabsza, za bardzo przekombinowana. Jak to ujął reżyser w krótkim metrażu, uzupełnieniu filmu Powaqqatsi ostatnia część ma odniesienie globalne, do całego świata. Rzeczywiście tak jest. W filmie jest pokazane może nie wszystko, ale bardzo dużo z każdej dziedziny, bo i sport, zwierzęta, znane osobistości itd... Zbyt wiele i chaotycznie, poprzednie dwa byłby bardziej stonowane i spokojniejsze. Tak czy siak trylogię Qatsi warto obejrzeć!