Ja myślałem że Glass to jest facet. ciekaw jestem czy nadal masz taką opinię na temat tego filmu i w ogóle ekologi oraz alterglobalizmu

Glass? Według mnie KAŻDY jego soundtrack jest taki sam, bazuje na jednym utworze przerabiając go w nieskończoność. Wyobraź sobie dj'a, który wyprodukował jeden hit i przez całe życie robi jego remixy. Godziny maja ten sam motyw, Iluzjonista - myślałam, że zerżnęli muzę z Godzin, ale nie, to podobno coś nowego. Pierwsza część trylogii, znowu to samo, ale obraz jest tak cudowny, że szybko zapomniałam o muzyce. Przy drugiej części, się rozczarowałam, a ta mnie już zwyczajnie denerwowała.

Ale to moja opinia ;) Pewnie dlatego, że ciągle mam przed oczami ujęcia z "Godzin" i drażni mnie to.

A, co do filmu jako takiego, zgadzam się z Tobą.

Współczuję Ci, jeśli dla Ciebie każdy utwór Glassa brzmi tak samo. Generalnie polecam dokształcić się troszkę z minimalizmu. Jak zrozumiesz na czym polega kompozycja w tego typu muzyce może będzie Ci łatwiej usłyszeć różnice. Ewentualnie wskazana wizyta u laryngologa.
Nasłuchałam się kompozycji Glassa (bynajmniej nie są to jedynie soundtracki do "Godzin" i "Iluzjonisty"), czasami facet ma chore pomysły jak w Glassworks czasami jego muzyka powala mnie na kolana jak w 1. koncercie skrzypcowym. Daleka jestem jednak od stwierdzenia, że każdy utwór jest taki sam. Chociaż może zbyt wiele wymagam od kogoś, kto porównuje akademickiego kompozytora do DJa... (to tak jakbyś porównywała Bacha z Beatlesami, trochę pokory proszę!)
Polecam też ciekawostkę: "Passages" Glassa nagrana we współpracy z Ravi Shankarem.
To tyle o muzyce. Jeśli chodzi o film to uwielbiam pierwszą scenę i mogę ją oglądać godzinami. Obraz tego zrujnowanego budynku w połączeniu z muzyką Glassa to chyba najpiękniejsza scena w całej trylogii.

Przewidywalny? Ha ha dobre sobie nie rozśmieszaj mnie. Pokaż mi produkcje które chociaż w połowie dorównują oryginalnością do tego filmu.
Glass to jest mężczyzna widać nie masz pojęcia o niczym co jest związane z tym filmem.Widziałem ten film kilka razy to jest arcydzieło i nie zauważyłem tego twojego dziwnego zarzutu"patrzenie przez zakurzone okulary ekologa"

Oooo taaak - tego typu komentarz z 2004 roku ("patrzenie przez zakurzone okulary ekologa - antyglobalisty jest troche nie na czasie") - lepszej (dla mnie) rekomendacji tego filmu chyba być nie mogło...
Dzięki :)